Gabinet figur woskowych
błyskawica przecięła noc
osiem, siedem, sześć, pięć
słowa rozpadły się
jak ostre kolce
bijąc nas na oślep
jad z wnętrza
zastygł na naszych
spopielałych ustach
i już nie wiemy
po co tu stoimy
oczy patrzą nie widząc
niezdolne do wzruszeń,
mówię: znowu muszę
iść do apteki po suche łzy
czy dostanę bez recepty?
niebo błyska w oddali
cztery, trzy, dwa, jeden
rzucam słuchawką
Ty wychodzisz
do innej komnaty
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.