O gajowym Jerzyku 115
Gajowy Jerzyk gdzieś koło Wschowy,
wystawić pragnął teatr lalkowy.
Zebrał lalki z podwórka,
lecz nie miał do nich sznurka.
Sam został kukłą tylko bez głowy.
Gajowy Jerzyk spod Koszalina,
jako dyrygent kiepsko poczyna.
Trąby czasem słuchają,
inni już go gdzieś mają,
albowiem często pałkę przegina.
Gajowy Jerzyk kiedyś na Helu,
obstrukcji dostał wnet po kisielu.
Potem tym się wyróżniał,
że rzadko się wypróżniał.
Mówiła żona: mój ty twardzielu.
Komentarze (12)
:)) zabawnie i tak ma być.
dzięki za uśmiech - świetne wszystkie a twardziel -
super:-)
pozdrawiam
:)) Fajne
To ci przypadek szczególny z tego gajowego :)
Pozdrawiam z uśmiechem :)
Uśmiechnięte limeryki :)
Pozdrawiam :)
Dobre,
;)
!
Fajne limeryki, gajowy ma następne przygody.
Pozdrawiam.
Fakt - batutą trzeba umieć operować ;) W związku - jak
w orkiestrze - ważne, żeby się oboje zgadzały :)
Czytałem, czytałem. Limeryki super. Mówię Ci to ja,
który też pisuje limeryki
:) zostawiam na cały dzień...
Nadrobiłam zaległości i przyznaję, że przy większości
limeryków nieźle się bawiłam. Ostatni zwalił mnie z
nóg :))))
Życzę Maćku udanego weekendu :)
Dostał raz Jerzyk w Wieluniu
Mandat. Rzekł zaraz "Władzuniu,
Ja nie zapłacę!
Mam niską płacę
I jeszcze kuku na muniu."