O gajowym Jerzyku 139
Gajowy Jerzyk ze wsi Niechorze,
klął jak szewc kiedy nie był w humorze.
Na oddział więc przyjęli,
coś tam jemu wycięli.
Teraz to w myślach przeklinać może.
Gajowy Jerzyk koło Dąbrowy,
nie czuł się dobrze i całkiem zdrowy.
Przepadła nawet wena,
poszedł więc do rentgena.
Wyszło, że wszystko miał… oprócz głowy.
Gajowy Jerzyk w chlewie w Małkini,
ciekaw był świnek pewnej opinii.
Dał im pokrzywy z prosem,
więc rzekły ludzkim głosem
jak człowiek bywa gorszy od świni.
Komentarze (9)
Z uśmiechem :)
Panie Maćku, pozwoliłem sobie zapoznać się z Pana
twórczością, jestem pełen podziwu. Limeryk jest mi
obcą dziedziną wiersza.
Jestem pełen podziwu, mistrzostwo - zazdroszczę Panu -
czytanie sprawia mi przyjemność !
Bardzo dziękuję za dostrzeżenie mnie w tłumie.
Pozdrawiam Kobalt.
:)))+++
pozdrawiam
No i dziś znów odkryliśmy kolejny jerzyki i odbyliśmy
świetną podróż w pogoni za Jerzykami
:)
Uśmiechnąłeś.
Pozdrawiam
pierwszy jest super! (gdzie te operacje robią??)
Super ironia.
Dobrego dnia Maćku:)
PS.: Banie to teraz wieś. Utraciło prawa miejskie w
1945 r.
Gajowy Jerzyk w miasteczku Banie
Raz się pojawił w nietrzeźwym stanie.
Każdy to gani:
W Baniu na bani?
To niedorzeczne jest niesłychanie!