O gajowym Jerzyku 142
Gajowy Jerzyk raz w Pacanowie,
wydać chciał to co miał w swojej głowie.
Poczytali w redakcji,
zaznał jednej reakcji.
Kto dziś osłowi wpisze posłowie ?
Gajowy Jerzyk raz w mieście Kownie,
ksywę ,,bumerang,,dostał(dosłownie).
Baba raz go rzuciła
powrócił i rzekł: miła,
kochana babo, witaj ponownie.
Gajowy Jerzyk z wioski Mosiny,
kiedyś na radzie zarządu gminy,
spotkał Wacka Piroga
znanego filologa.
Będzie nauczał dobrej łaciny.
Komentarze (14)
3. dobrze, że nie kuchennej
3 x na tak
Maćku, miłego dnia :)
Ciekawy Gajowy i wcale nie koziołek :)
Gajowy Jerzyk z Ejszyszek
Obawiał się skrętu kiszek,
Więc co dzień rano
Pił oregano
I spirytusu kieliszek.
Z uśmiechem pozdrawiam :)
Z podobaniem Panie Maćku.
:)
Pozdrawiam.
Gajowy Jerzyk ciągle w trasie. Pozdrawiam.
Witaj.
Oj, dajesz czadu, w tych Limerykach.
Podoba się bardzo Limeryk z “BABĄ”.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Bardzo mi się Maćku podoba :)
OK Aniu-zmienione
No przyjacielu, przeczytałem z uśmiechem.
;)
To "babsko" roześmiało :)))
Pozdrawiam.
Z uśmiechem wkraczasz od rana, jak miło.
Pozdrawiam :)
Mnie również rozbawił drugi. Co myślisz o małej
korekcie
"Gajowy Jerzyk raz w mieście Kownie,
ksywę ,,bumerang,, zyskał (dosłownie).
Babsko go wyrzuciło,
lecz wrócił i rzekł miło:
kochana babo, witaj ponownie."
Msz wychodzi ten kto rzuca, a nie rzucany. Miłego
dnia:)
Jesteś niesamowity! Przy drugim się uśmiałam.