O gajowym Jerzyku 160
Gajowy Jerzyk latem w Rokicie,
bawił w satyry się wyśmienicie.
Pisał bez czci i wiary,
aż trząsł mu się łeb stary.
Zachwalał swoje bogate życie.
Gajowy Jerzyk co mieszkał w Kłosie,
chrząkał tam często głośno jak prosię.
Lekarz wyjął mu kozę
i postawił diagnozę.
Po prostu ma pan już wszystko w …nosie.
Gajowy Jerzyk ze wsi Iganie,
zadał tam w knajpie jedno pytanie :
Nim wypijemy setę,
co to jest LGBT ?
Ludziom głupoty bębnią tumanie.
Komentarze (18)
A to już trio, super.
:)))
Wysmienite wszystkie, Macku!
Czekam z utesknieniem na nastepne.
Pozdro :)
Gajowe Jerzyk na tapecie :)
Pozdrawiam
bardzo lubię Twojego gajowego Jerzyka...
Otumanieni całkiem do reszty
- nie reagują nawet jak ich ktoś beszta. Takie czasy,
takie czasy.
A taki niby nic nie znaczący początek - wysokie
obcasy.
Witam, czytam , uśmiecham się
i pozdrawiam :)
Bardzo fajnie rozszyfrowany skrót LGBT ;)
Widzę Maćku że w limerykach doszedłeś do
perfekcji...miłego dnia.
Super!!!
Świetne, wszystkie świetne... Pozdrawiam :)
Raz jeden lekarz (chyba w Opocznie)
Wysłał Jerzyka w podróż niezwłocznie:
- Choć na dni parę
Leć na Saharę!
Tam nie ma lasów, wreszcie wypoczniesz!
Z uśmiechem pozdrawiam autora i Jerzyka :*)
Miłego dnia Maciejku :*)
☀
No tak wiedziałem że się nie zawiodę, wchodzę w ciemno
i wiem że będę robił bokami.
Trzymaj się limerykarzu nr. 1 na Beju.
Ależ Ty masz pomysły i wenę :)
Dziękuję Maćku za roześmianie :)
Pozdrawiam z usmiechem :)
Nieustająco podziwiam zasób Twoich pomysłów na super
limeryki o gajowym Jerzyku!
Miłego dnia, Maćku:-))
Z uśmiechem - Maćku pozdrawiam.
:)
Dziękuję.