O gajowym Jerzyku 166
Gajowy Jerzyk kiedyś w Niecieczy,
facjatę swoją chciał ubezpieczyć.
Wpierw poszedł do kliniki,
bo to nie… zaskórniki,
tylko ten narcyzm długo się leczy.
Gajowy Jerzyk rodem z Madery,
dziwne miał pozy oraz maniery.
Poszedł do diagnostyki
sprawdzić swoje wyniki.
Wnet padły wszystkie tam komputery.
Gajowy Jerzyk z wsi pod Opolem,
tamtejszych głupków był tam idolem.
Smutna była rodzina,
że mają w niej kretyna.
Teść zapijał żale alkoholem.
Komentarze (6)
Poprawnie, ładnie, +; choć brakuje mi "pazura" - ale
wiem, że w pomysłach z tym bywa najtrudniej :)
drugi mi się bardzo spodobał, bo czasem robię badania
w diagnostyce...wszystkie limeryki zresztą super:)
pozdrawiam z uśmiechem :):)
ło matko!! (fajne!!)
Przy kawie - limeryki. Nowy dzień pozdrawiam Maćku!
:)
Ech ten Jerzyk ileż to on ma powodów do zmartwień...
Pozdrawiam Cię serdecznie Maćku