O gajowym Jerzyku 184
Gajowy Jerzyk pod Ostrym Kantem,
zwany przez kumpli był… muzykantem,
bo na nerwach ciągle grał.
A każdy włosy swe rwał,
kiedy śpiewał to tylko dyszkantem.
Gajowy Jerzyk z kumplem w Aninie,
mówił o jakimś jednym kretynie.
Rzekł kumpel na to : kończymy
bo już nie wiem z kogo kpimy ?
zaś Jerzyk wspomniał coś o rodzinie.
Gajowy Jerzyk gdzieś chyba z łódzkiego,
cierpiał od dawna na coś tak dziwnego.
Zamiast wnuki swe bawić,
wolał psikusa sprawić.
A nie pamiętał po co i dlaczego ?
Komentarze (12)
Raz gajowy Maciek
zgubił w lesie gacie!
Szum się zrobił,
słychać krzyki:
"tam schowałem limeryki"!
P.S.
A co to za persona ten "gajowy Jerzyk", że ciągle go
przywołujesz w wierszach?
Super:)
Pozdrawiam.
Bardzo za wszystkie
:)
Pozdrawiam Maćku.
oj, zabawny ten Jerzyk, pozdrawiam.
Świetne.Rozbawiłeś.Pozdrawiam.
dziękuję za dawkę uśmiechu :) miłego dnia
Fajna dawka humoru od rana :)
Pozdrawiam :)
Witaj Maćku:)
Nieodzowny Jerzyk cały czas czytelników bawi:)
Pozdrawiam:)
słuszna uwaga Aniu -zmienię
z uśmiechem ( a w tematyce mogłoby być zdrowie...)
Gajowy Jerzyk gdzieś nad Utratą
Lubi weekendy długie, lecz na to
Święto od dawna biada:
"11 Listopada?
Czemu nie przenieść tego na lato?"
Z uśmiechem porannym :)