O gajowym Jerzyku 196
Gajowy Jerzyk gdzieś z Samotraki,
od lat dawał się żonie we znaki.
Aż raz o wczesnej porze
rzekła, że już nie może.
bo włożył na łeb… wór na ziemniaki.
Gajowy Jerzyk raz pod Rybnikiem,
rozbawić kumpli chciał limerykiem.
Z głowy wielgachnej jak dyni,
wyszła część ciała Maryni
Satyrem został, nie satyrykiem.
Gajowy Jerzyk z miasta Sieradza,
spytał żonę bo mu nie dogadza.
W łóżku albo inne sprawy,
wszystko robi w myśl ustawy.
Jest wszak posłanką, a to dziś władza.
Komentarze (9)
:))++
Pierwsze dwa na tak, ale trzeci mi nie dogodził :)
Pozdrawiam
Gajowy Jerzyk spod Sandomierza
po sens życia ku poezji zmierzał
na limeryki się naciął
i tak się w pragnieniu zaciął
że cztery lata w nich siedział
;)
Śmiech to zdrowie, zatem dziękuję Maćku :))
Pozdrawiam :)
Z uśmiechem :)
miło było przeczytać ( i warto wyciągać nauki...)
Czytam z przyjemnością, pozdrawiam Maćku.
Gajowy Jerzyk gdzieś w Białym Borze
Chciałby, lecz z żoną to już nie może
Jest pewna Liwia,
Która ożywia
Lecz każe płacić tak, jak za zboże.
Maćku z przyjemnością.
:)
W ukłonie, pozdrawiam.