O gajowym Jerzyku 232 - remaster 8
Gajowy Jerzyk gdzieś za Kaliszem,
na lewicę wciąż paszkwile pisze.
Nie spuszcza nigdy z tonu,
wyzywa od… betonu.
A sam był przecież też towarzyszem.
Gajowy Jerzyk w mieście Rybniku,
królem tamtejszych został żulików.
Uwielbia też po cichu,
używając wytrychu,
odwiedzać domy bez domowników.
Gajowy Jerzyk miał raz w Pułtusku
sąsiada gbura; było mu Józku.
Ciągle się obrażali,
obelg nie żałowali.
Aż ich wywieźli na jednym wózku.
Komentarze (19)
Pozdrawiam z uśmiechem na ustach za pomysły
1. tylko krowa nie zmienia poglądów
2. :)))
3. trafił swój na swego ;)
miłej soboty, Maćku
Tym razem lepiej, nawet plusa postawię:) Pozdrawiam i
wytrwałości życzę:)
Wiesz, że uwielbiam Twe limeryki.
Rybnik to 35 km ode mnie :)
Bardzo trafny limeryk :D Pozdrawiam serdecznie +++
Och Maćku ile ty nam dobrego towaru dołożyłeś. Gdybyś
miał sklep, to wszyscy ludzie by mówili" idę go Maćka
po nowe limeryki" . Pozdrawiam serdecznie.
Dobra ironia,
pozdrawiam Maćku.
Po całej Polsce Jerzyk kursuje
trafną satyrą wszystkich ujmuje :)
Pozdrawiam ciepło:)
Najśmieszniejsze przygody kończą się na "jednym
wózku".
Pozdrawiam
Cześć Maćku, najbardziej podobają mi się dwa limeryki
na samej górze, a już w szczególności pierwszy jest w
punkt i pod mój gust. Pozdrawiam;)))
Super, super, znakomity.
Kalisz to 44 km od mojej wsi więc jak już tam będę
rozejrzę się za Jerzykiem... pozdrawiam Maćku :)
Gajowy Jerzyk był w Oleśnicy,
Czytał "Trybunę" tam na ulicy.
Ludzie, co go mijali
W głowę się wciąż stukali...
(Musiał być wcześniej w tej okolicy.)
Towarzyszy ci u nas dostatek,
tylko państwo jakieś myszate.
Pozdrawiam Maćku.
o tak! Kalisz podwójnie dobry!