O gajowym Jerzyku 255
Gajowy Jerzyk spod Drohobycza,
czas do odlotu od dziś odlicza.
Choć siwy włos na skroni,
leci aż do Japonii,
albowiem tam się żony… pożycza.
Gajowy Jerzyk z miasta Ursusa,
zaliczył u żony znowu minusa.
Podczas teściów wizyty,
skończyły się zaszczyty.
Wyzwał teściową lecz od wirusa.
Gajowy Jerzyk z miasta Krakowa,
o teściowej nie powie już słowa.
Nawet nazwie aniołem,
wraz z jej rodziną społem.
Dwa dni temu ją bowiem pochował.
Komentarze (12)
Orany, makabrycznie trochę
;)+++
:)pozdrawiam
Świetne z uśmiechem czytałam:-)
pozdrawiam
Pozdrawiam Gajowego i Maćka ...
Nie ma jak to rodzinka hi hi hi
Pozdrawiam z uśmiechem...
Te mi się bardzo Maćku podobają... pozdrawiam
Z uśmiechem pozdrawiam :)
Podobają mi się jak to zwykle ja bym w drugim
zakończył strofą "kiedy porównał ją do wirusa" Plusa
zostawiam:))))
Chyba Gajowy Jerzyk z Ujeścia
Nam zeLGeBeT'ciał, albo zniewieściał.
Usycha żona
Niedopieszczona,
A Jerzyk zaczął podrywać teścia.
Jesteś niesamowity ...rozbawiłeś mnie...pozdrawiam
serdecznie.
o miłości rodzinnej fajnie podane.