O gajowym Jerzyku 260 remaster 17
Gajowy Jerzyk spod miasta Łodzi,
po portalach jak ta łódka brodzi.
Tu policzy przecinki,
tam wklei docinki.
Nic innego mu już nie wychodzi.
Gajowy Jerzyk raz w mieście Miami,
jadł tam na obiad kaszę z warzywami.
Nie chcę już tej soczewicy,
bo to jedzą bezbożnicy.
Pomylił bowiem wegan z poganami.
Gajowy Jerzyk koło Rewala,
nad losem swoim wciąż się użala.
Kiedyś to jak młody Bóg,
nie tylko chwalić się mógł,
dziś nie pamięta, czym się przechwalał.
Komentarze (10)
:)+++
Gdzie ten gajowy już nie był, z uśmiechem pozdrawiam
Dziś tylko 3+ Przepraszam ale nie mam więcej ale plusa
zostawiam:)))
Mieszkam w Sopocie. Z trzech miejscowości wymienionych
w tych limerykach najbliżej mi do Rewala. Niestety.
Gajowy Jerzyk to taki życiowy chłop. Bawią mnie jego
przygody. Dziękuję i pozdrawiam Autora jak i Gajowego
Jerzyka
Musi trochę przykrócić te wojaże, bo wirusem pozaraża.
Pozdrawiam
Witaj.
Jakoś, nam zawsze nie jest po drodze, ale dzisiaj
wyjątkowo, tak:)
Podobają się Gajowego Jerzyka przygody, szczególnie
te, w Miami.:)
Pozdrawiam serdecznie.;)
A gajowy Jerzyk buja sobie po świecie, czegóż to nie
przeźył, czego on nie doznsł...tylko skąd autor ma dla
niego tyle pomysłów na wyprawy?
Pozdrawiam ciepło, wiosenne, dzięki za komentarz
(Maćku zajrzyj raz jeszcz, umknął plusik), pa
wywołałeś radosny uśmiech!
Z uśmiechem pozdrawiam :)