O gajowym Jerzyku 280
Gajowy Jerzyk koło Burgasu,
zbyt często miewał tam dużo czasu,
więc na koty pohukiwał
i na pieski wykrzykiwał.
Aż w końcu zwiały jemu do lasu.
Gajowy Jerzyk gdzieś koło Wschowy,
pokazał pannie raz komórkowy,
telefon z kartą Plusa.
Spódniczka była kusa,
drogo mu wyszły…,,tanie rozmowy,,.
Gajowy Jerzyk kiedy był w Hesji,
miał do dentysty mnóstwo pretensji.
Fakt, była i ekstrakcja,
jest w tym także i racja,
ale mi wyrwał połowę pensji.
Komentarze (14)
Z uśmiechem :)
Super... Pozdrawiam Cię Maćku :)
Świetnie,
w ostatnim wersie chyba 'mu'
Pozdrawiam
Wybieram drugi przez słabość do kusych spódniczek.
Pozdrawiam Maćku i zapraszam. :):)
Maciuś, Twoje limeryki zawsze fajne, zastanawiam się -
skąd czerpiesz pomysły, bo liturgia już spora...
Miłego Przyjacielu
;)
ostatni naj!!
Podwójny ból u dentysty. a tak na boku to podwójny gól
skłania mnie do czegoś napisania. A limeryki mi się
podobają pomimo tego że bawisz się formą. A może
dlatego. Pozdrawiam z plusem:)))
No z tymi dentystami to fakt jest.
I nie tylko w Hesji.
Albo się mylę i tam najwięcej zdzierają? Bo nie wiem.
Wszystkie fajne, ale ostatni naj. Miłego dnia:)
Pozdrawiam serdecznie ...
Gajowy Jerzyk...
dalej dopisz sobie sam :)
Pozdrawiam :)
dziękuję za trzy uśmiechy z rana, ten ostatni był
przedni;)
pozdrawiam z rana uśmiana:))
Gajowy Jerzyk raz w Koszalinie
Zakochał w jednej się dziewczynie.
Że był z teściową
To miłość ową
Musi przeczekać. W końcu minie.
:) Wielu dentystów wyrywa kasę bez znieczulenia.
Miłego dnia:)