O gajowym Jerzyku 33
Gajowy Jerzyk raz do Sandomierza
wybrał się tam szybkim marszem
żołnierza.
Na wątpiących się obruszył,
po czym na trasę wyruszył.
Podobno trzeci rok do celu zmierza.
Gajowy Jerzyk w pobliżu Liberca
to znany tam wszem i wobec szyderca.
Poza tym prawdy się brzydzi
tylko koniec nosa widzi.
I mówi: robię tak z potrzeby serca.
Gajowy Jerzyk ze wsi Łany
poczuł potrzebę pobycia znanym.
Obsadził więc portale,
tam słał skargi i żale
tak bardzo, że zaliczał wciąż bany.
Komentarze (17)
super
Jesteś bardzo pomysłowy, pozdrawiam :)
super ironia:) pozdrawiam Maciek
Dobre :)
Pozdrawiam.
Dobra ironia o obyczajach...
slaba proba tworzenia limerykow
Trzy lata, dobre:-) :-)
Miłego:-)
Patrzę w prawo, lewo, same Jerzyki,
na kamieniu się rodzą skurczybyki.
Pozdrawiam Maćku jak zawsze na poprawę humoru
bo u mnie daje śnieg.
Fajnie.
Pozdrawiam :)
< BÓL GŁOWY >
Gajowego Jerzyka zabolała "głowa",
wiec ją do rozporka schował.
Ona bardzo, się wkurzyła,
i łóżeczko szybko opuściła.
Fajne limeryki. Pozdrawiam. Miłego dnia :))
Gajowy Jerzyk raz pod Krakowem
Ujrzał na polu samotną krowę.
Zaraz rzekł żonie:
"Złotko czy to nie
Jest wykapany obraz teściowej?"
Trzy lata to i tak krótko:))
Pozdrawiam***
Maciej jak zawsze super i naprawdę uwielbiam tego
gajowego Jerzyka :)pozdrawiam cieplutko:)
Maćku, podczas przeszło dwuletniego marszu do
Sandomierza gajowy Jerzyk przestał być gajowym (bo go
zwolnili za nieusprawiedliwioną nieobecność z pracy).
:)
Pozdrawiam Maćku
Limerykujesz raz po raz, ale w tym i nawet na czasie!
Fajnie - pozdrawiam! ☼