O gajowym Jerzyku 338
Gajowy Jerzyk spod miasta Chęcin,
dziwił się jacy ludzie są święci.
Wspominał też teściową,
jak prosił wciąż na słowo.
Chrapliwy rechot ma dziś w pamięci.
Gajowy Jerzyk spod miasta Nysy,
ostatnio poznał kuchni kulisy,
Obiady robi i zmywa,
czasem trochę odpoczywa.
Skończyły bowiem się... kompromisy.
Gajowy Jerzyk gdzieś koło Spały,
miał wnuki, które święto mieć chciały.
Zrobił prezent... dyniowy,
włożył dynie na głowy.
Głowy im spuchły, dyńki... zostały.
Komentarze (20)
:))
Ten pierwszy można by było co nieco poprawić ale
pozostałymi przekonałeś. Pozdrawiam przyjacielu z
plusem:))))
Gajowy zawsze dobry na humor.
Super!!!
Pozdrawiam
Paweł
świetne są!
Fantastyczne ! :)
Ładne limeryki. Pozdrawiam ciepło :)
Fajne, jak zwykle dobrze napisane limeryki, pozdrawiam
Maćku.
Wesoła mądrość :) Pozdrawiam :)
Fajne jak zawsze, pozdrawiam Maćku serdecznie, w
zdrowiu i uśmiechu, udanego weekendu.
Świetne - dzięki za uśmiech:-)
pozdrawiam
Tak,protest był inspiracją a zwłaszcza wypowiedzi
liderki tego Ruchu,,,,
pestki z dyni Aniu to cenne źródło cynku
Witaj Maćku
Mnie natomiast drugi limeryk kojarzy się z obecnym
strajkiem kobiet, który był o wiele liczniejszy niż
cała ludność Islandii.
Pozdrawiam z uśmiechem.
Lubię dynie w occie.
O! i pestki też.
A limeryki super.