O gajowym Jerzyku 364
Gajowy Jerzyk z Ujścia Baryczy,
dostał raz awans i jest leśniczym,
lecz nic się nie zmieniło.
Drzew w lesie znów ubyło,
a Jerzyk tylko ciągle je liczy.
Gajowy Jerzyk z Dolnej Bystrzycy,
opryszka spotkał raz na ulicy.
Złotówkę chciał wziąć od niego,
zdążył rzec : nie mam kolego...
Odtąd po wiosce chodzi w przyłbicy.
Gajowy Jerzyk w Szklarskiej Porębie,
siedział raz w parku ale na dębie.
Gdy nadeszła miejska straż,
jeden spytał : pan jest nasz ?
bo trzymał Jerzyk żołądź wciąż w gębie.
Komentarze (25)
wszystkie przeczytałam z rozbawieniem,
byłam z zeszłym roku w Szklarskiej ale się rozminęłam
z Gajowym Jerzykiem, może i dobrze niech wciąż
zachwyca incognito;)
serdeczności Maćku
Fajny wierszyk, pozdrawiam
No tak, od liczenia drzew nie przybywa. Wszystkie na +
Pozdrawiam
ostatni rozbawił.
Pozdrawiam z uśmiechem :) zostawiam trzy podobaśki
:)))
:) Zabawne. W ostatnim dziwniej byłoby
gdyby Jerzyk "siedział raz w parku, lecz nie na
dębie":) Miłej niedzieli:)
Ostatni limeryk rozbawił mnie, więc pozdrawiam z
uśmiechem...
Tak to z gajowym Jerzykiem bywa,
że raczej z niego pożytku nie ma.
Fajne fraszki Maćku. Serdecznie pozdrawiam
życząc miłego wieczoru i udanego tygodnia :)
Trzeba chronić drzewa.
By ich ubywało jak najmniej.
Na plus.
Jak zawsze czytałam z przyjemnością i podobaniem.
Pozdrawiam cieplutko z nutką serdeczności:)