O gajowym Jerzyku 64
Gajowy Jerzyk ze wsi Kowale,
na sąsiadów wylewał wciąż żale.
Bo nikt już go nie słucha,
obraża od komucha.
Sam od faszystów wyzywa stale.
Gajowy Jerzyk raz we wsi Franki,
pragnął tam uczyć ze swej czytanki.
Lecz tylko coś tam dukał
i w głowę się wciąż stukał.
Śmiały się zeń świnki i baranki.
Gajowy Jerzyk w gminie Iwiny,
robił zebrania co trzy godziny.
Planu nie wykonali,
bo wciąż dyskutowali,
na temat:jak ważne są terminy ?
Komentarze (12)
Jest to 64 część ale uwzględniając że zawsze piszesz
po kilka limeryków to już masz setki limeryków po owym
Jerzego widać że pomysłów wciąż nie brak.
Mnie także podoba się ostatni limeryk.
ostatni doskonały :-)
Ostatni mnie ujął. Miłego wieczoru.
gajowy dobrze się ma...
+ Pozdrawiam
Macku! - czasami wydaje mi sie ,ze twoje limeryki
bywają troszkę niedopracowane. ja osobiście ze swoimi
wierszami (czy wierszykami) tak miewam.Pierwszy i
trzeci - bardzo dobre! - Drugi - jakby szlifu
wymagał... - ale - to może ja - malkontent - jestem
odrobinę - niedopracowany. Jesteś jak wulkan - pelen
pomysłow, - może publikujesz zbyt pospiesznie.
Pozdrawiam Gajowego i życzę mu udanych przygód.
Myślę, że Twój gajowy Jerzyk wie doskonale gdzie jest
to źródełko z żywa wodą i może Maćku w swoich
limerykach o nim nam opowie... pozdrawiam :)
Lubię Limeryki,Twoje są ciekawe i fajne,proszę o
jeszcze,pozdrawiam :)
Ech ten Jerzyk:)
Ciągle mu się coś przydarza:)
Dziękuję za porcję uśmiechu:)
Marek
Dużo podróżuje ten nasz gajowy.
Pozdrawiam :)
Gajowy Jerzyk w Warszawie
Czuł się dość nieciekawie
Aż na Wiejskiej odnalazł
Takich jak on mądrali
Parę setek - pół tysiąca prawie.