O gajowym Jerzyku 66
Gajowy Jerzyk kiedyś w Miami,
występu pragnął razem z magami.
Kiedy pora nań przyszła
jedna sztuczka mu wyszła.
Żonglerka zgniłymi już jajami.
Gajowy barana we wsi Łany
zapytał czemu jest wyśmiewany.
Czy nie lepiej w przyrodzie
żyć zwyczajnie tak w zgodzie.
Nie mogę,bo kto lubi barany ?
Gajowy Jerzyk ze wsi Zielona
rozmyślał czy głupotę pokona.
Może jest gdzieś granica,
bo cierpi potylica.
Niestety...jest nieograniczona.
Komentarze (12)
trzeci idealny ;-)
Fajne.
Pozdrawiam:)
Chłop z jajami z tego Jerzyka:)
Pozdrawiam Maciejku:*)
Super wiersz o jerzyku gajowym, mieszkam blisko lasu,
często mnie odwiedzają jeżyki na ogrodzie. Pozdrawiam
studnia bez dna
dobrze się ma...
+ Pozdrawiam
Ten to ma przygody... Świetne limeryki!
Pozdrawiam :)
Ech ten Jerzyk:)
Bez niego byłoby wszystkim smutno.
Potrafi nas rozweselić:)
Pozdrawiam.
Marek
ciekawy wiersz pozdrawiam
Stęskniłam się za gajowym...
Pozdrawiam serdecznie...
Michał,a może wydamy dwa tomy limeryków o Jerzyku
po jednym tomie dla każdego z nas ?
Gajowy Jerzyk na Wiejskiej w stolicy
Plótł coś trzy po trzy z sejmowej mównicy,
A że gadał bzdury
Myślano, że któryś
Poseł swoje wystąpienie ćwiczy.
Jak zwykle dobre... przeczytałem z uśmiechem,
pozdrawiam :)