O gajowym Jerzyku 94
Gajowy Jerzyk gdy był w Kamieniu,
dostał raz torsji po rozwolnieniu.
Bowiem na plaży końcu,
smażył się w pełnym słońcu.
Przecież on nigdy nie bywał w cieniu.
Gajowy Jerzyk gdzieś w Kordylierach,
wkurzył straszliwie raz Lucypera.
Do kotła się przymierzał,
bo niebu nie dowierzał.
Własne niebawem piekło otwiera.
Gajowy Jerzyk spod wioski Wiosła,
jak gminna plotka tamże doniosła,
chciał zwierzątko domowe.
Gdy spytał swą połowę
rzekła mu, że ma... jednego osła.
Komentarze (12)
Ostatni rozśmieszył najbardziej;))
Pozdrawiam
Najbardziej podoba mi się ten limeryk o zwierzątku
domowym. Takich zwierząt jest sporo na świecie. :)
Udanego startu w tydzień Macieju.
zapraszam na spotkanie bejowe w październiku do
Kwidzyna, inf. u Karola na stronie
(Kazap), pozdrawiam:)
Witaj maćku:)
To jak do piekła to do Jerzyka:)
Pozdrawiam:)
Jak Ty już Lucyfera śledzisz i dane o nim zbierasz, to
wiesz - czasami drzwi ktoś sam otwiera i nikt nie
wchodzi, to chyba wtedy twój limeryk kolejny się
rodzi. Przyznaj się bez bicia - czy choć Cię
wynagradza sowicie.
a kuku
masz rację
pisałem w upale -wybacz ...
...Bowiem na plaży końcu,
smażył się w pełnym słońcu...
tu masz inwersję, a można było tak:
=bowiem na końcu plaży
w pełnym słońcu się smażył= automatycznie masz lepszy
rym i nie ma inwersji. Taka malutka uwaga.
Z uśmiechem :)
ha, ha! Rzeczywiście - ostatni boski :)))
ostatni naj!
Tak dzień po dniu? Widzę, że jest to ostry finisz
przed setką. Już teraz składam Tobie i Jerzykowi
gratulacje, bo kiedy do tej setki dobijesz, będę
"niekomputerowy".
...jakoś ostatnio(jak dla mnie), trzecie są
najbardziej trafne
pozdrawiam:))