O gajowym Jerzyku 95
dziś gajowy w jednym mieście...
Gajowy Jerzyk w mieście Tuluza,
chciał tam uchodzić za super tuza.
Wkurzył tym ludzi mrowie,
dostał więc raz po głowie.
Dziś jest tak dumny ze swego guza.
Gajowy Jerzyk w mieście Tuluza,
podczas upałów pił sok z arbuza.
Potem cały spocony,
zdjął grube kalesony
Po mieście chodził w samych rajtuzach.
Gajowy Jerzyk w mieście Tuluza,
pragnął pokazać jaki yakuza,
z niego i wraz z chłopakami,
napadł na budkę z lodami.
Policja wkrótce miała łobuza.
Komentarze (9)
Gajowy Jerzyk już sławny w świecie... :))
super przygody Jerzyka :-)
Z uśmiechem :)
Niezły gagatek z tego gajowego, co tak w Tuluzie
rozrabia... Wesoło i fajnie jest u Ciebie, Maćku.
Pozdrawiam :) B.G.
:)
Wesoło u Ciebie, jak zawsze na tak, przyjacielu
;)
I znów na miarą gajowego!
Ale, że on napatrzył się na niemądre baby i wyszedł na
ulicę w rajtuzach, to chyba i jemu odbiło tym razem,
albo... zaczął udawać laskę w dżinsach. Tylko nie
napisałeś, czy z dziurami na kolanach i udach.
Przecież już kolejny rok leci moda nie cudo, a
cudaczna.
hihihihi (to z tego łobuza)
ciekawie i wesoło, pozdrawiam:), zapraszam na
spotkanie bejowe w październiku do Kwidzyna :)