Galatea i Igmalion.
Igmalion ją wyrzeżbił
Na kształt swej ukochanej...
Tchnął w nią życie...Stworzył ją.
Zbudował i ukształtował...
Otworzył na wrażliwość
Na uczucia...
Rozpalił tę iskrę
Rozkochał w sobie...
Galatea to jego senne marzenie,
Jego skryte pragnienie,
Jego morze, jego błękit,
Jego fala, Jego anioł.
Całe jego życie...
On był jej wybawieniem,
Jej kochankiem, jej miłością...
Trwali razem odkąd ją wyrzebił,
Odkad ją stworzył...
Kochał ją...
A ona
Ona odeszła
Pokochała innego...
Komentarze (1)
O szkoda,pozdrawiam