galeony kwietnia
niebo nad nami było twarde
zapadło w miasto granatową muzyką
aż po wierzchołki wież
tylko gołębie ocalały za kurtyną deszczu
przez ametysty i oszalałe nuty kukułki
czas wszystkich rzeczy wymykał się z ręki
zatrzymując kroplę na kostce bruku
aż wybuchła wiosna bielą przebiśniegów
co się zbierały w matowy brzęk światła
pod powieką wciąż kołując żądłem
w gęstej źrenicy nocy
prostując obolałe kolana chodników
dlaczegóż by nie zabić się przed lustrem
i przejść jak alicja na tamtą stronę
bez słów listów obrazów
w końcu to tylko bajka
Komentarze (1)
każda bajka ma ukryty sens i morał...podoba mi się