W galerii
W pewnej galerii czy na wernisażu,
obrazy dwa wisiały.
Jeden współczesny, enigma wyrazu,
zawiła tematyka.
Drugi w kolorach, wytrawna technika,
niemalże doskonały.
Gdy otworzono wystawę obrazów,
ruszyły różne stany.
Wszyscy szukali dla siebie przekazu
dla duszy i dla oczu.
jak obejrzeli z grubsza wszystkie
dzieła,
stanęli przy wybranym.
Przy tym współczesnym
gromada krytyków,
znawców przedmiotu,
wszyscy bardzo „trendy”,
Ich głosy pełne obłudy, przytyków,
każdy każdemu tłumaczył, co widzi.
Przy drugim obrazie tłum w niemym
podziwie,
zauroczony pięknem i kolorem,
wstrzymali oddech wzruszeni prawdziwie
nieocenionym obrazu walorem.
Tak pochłonięci szczegół pominęli,
zdarzenie, które krytyków zgnębiło.
Kiedy potężnie mózgi wysilali,
coś zabawnego nagle się zdarzyło:
Przechodził kustosz i wielce zdziwiony,
obraz współczesny poprawił,
bo był odwrócony.
Gent
Komentarze (5)
Jesteś GENIUSZEM przekazu słowem, równym jak przy
ekierce wersem swym dałeś popis takowym, co
nowocześnie wielce...
z pewnością niebanalny, gratuluję zamysłu i wykonania,
świetny wiersz:)
Ależ któż by się przyznał, że nie rozumie "co autor
chciał powiedzieć", albo, że zwyczajnie nie podoba się
to, co innym. Na to trzeba odwagi i pewności siebie.
Świetny temat, i 2 pierwsze zwrotki fajnie zbudowane.
Czasami i tak bywa ze wspolczesna sztuka koziolki
wyczynia;)...zabawny wiersz i wiesz co hmmmmm taki
prawdziwy;)...z usmiechem Ola.
I jaki wniosek z tego wiersza? Nie powinno się nikomu
narzucać interpretacji danego dzieła sztuki...W ogóle
sztuki nie da się zamknać w jakieś "ramy"...Ciekawy
wiersz, bo z jednej strony zabawny, a z drugiej tak
ważne i mądre przesłanie przekazuje!