Galop
Galopem jak koń
Pomiędzy ścianami łąk
Pędziłam bezgranicznie
Do Ciebie
Plącząc się o swoje nogi
Krzycząc w duszy chodź
Szukając wyjścia
Tego najlepszego
Rzucając się pod wiatr
Idąc w stronę gwiazd
Błagając by anioł wstąpił w nas
Tych co grzeszni
Stąpając jak głaz
Wchodząc buciorami w bagno
Licząc, że stanie się jasność
Polerując dotychczasowe życie
Zmagając się z przeciwnościami losu
Hamując swój rozum
Pragnęłam Tylko biec
Biec galopem
Do Ciebie
Do słońca...
Komentarze (2)
pędzimy przez życie, a ono podstawia nam kłody...
Nogi się nie plątają - odstawać mają.