Garść srebrników
Nie ma już we mnie niczego , co chciałbym
ofiarować Tobie , to co dziś usłyszałem
czuję się jak sprzedany człowiek
Jaka jesteś naprawdę , ile sprzeczności w
Tobie , jednego tylko pojąć nie umiem ,czym
zasłużyłem na to sobie
Tak niewiele czasu upłynęło, Ty jesteś inna
niż chwilę temu ,tak niewiele spotkań się
odbyło a ja nie wiem czemu
Gdy duszy już nie masz i ciało Ci tylko
pozostało, ile jest ono warte ,dużo czy
też mało
Gdy oddasz za grosze , za garść srebrników
nikczemnych sprzedaż swoje ideały, proszę
oszczędź mi monolog słów cały
Szukam w pamięci swojej zdarzeń podobnych
tobie i ze zdziwieniem duszy odnaleźć ich
nie mogę
Uczynki w pośpiechu zrodzone ,by zaspokoić
swe żądze jeszcze nikomu na dobre nie
wyszły tym bardziej za pieniądze
Gdy poniewczasie przyjdzie opamiętanie
,rozum nad resztą ciała obejmie kontrolę
,czy będę na tyle mądry i z tego się
wyzwolę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.