Gawęda ze starym druhem
Co słychać u Pana, w ten z mgły utkany
wieczór?
U mnie wszystko dobrze, życie jakoś leci
Nic chyba już nie potrafię, od dawna
niczego nie czuję
Nigdzie też nie wychodzę, nikogo nie
denerwuję
Z deszczu, co spływa po szybie, mogłabym
napisać doktorat
Jeśli choć kurz na półkach chciałby być
promotorem
Smakuje wino?... Doleję... Od zeszłej
niedzieli
Układam lodowate mozaiki z tej atłasowej
pościeli
Wsuwam palce do ognia, który mnie nie
parzy
Czasem wpatruję się w słońce, co już mnie
nie razi
Czy mogę mówić? Nie wiem, dawno nie
próbowałam
Za to filiżanka na parapecie zupełnie
spleśniała
A paproć wyschła - widać, też Pana ceni
Zrzucę ją z okna, może się nieco dotleni
Proszę? Nie, nie, o rozsądku nie ma co
wspominać
Za to mogę Panu dolać jeszcze trochę
wina
Ja nie mam do Pana żadnych najmniejszych
pretensji
Że nawet już moja krew w żyłach nie potrafi
tęsknić
Czasami tylko zapragnę go znowu tak
strasznie
Że żarówka z pożądania w obudowie
trzaśnie
I chciałabym biec przez noc, by znów mną
poruszał
Ale nie wyjdę z domu, przecież nie mam
klucza
Wie Pan co? Późno się zrobiło, zegarek mi
stanął
Ależ oczywiście, że wrócę, widzimy się
rano
Tylko Pan szanowny mi został, tylko na Pana
liczę
Dobrej i zimnej nocy, Panie Smutku, życzę.
Komentarze (2)
smutnie ze smutkiem pisalas....
ładnie... ale nie podoba mi sie że jest smutno...
zazwyczaj autorzy w wierszach swój los wspominają...
pozdrawiam i podaję szczypte uśmiechu...
J G
"Czasami tylko zapragnę go znowu tak strasznie
Że żarówka z pożądania w obudowie trzaśnie
I chciałabym biec przez noc, by znów mną poruszał
Ale nie wyjdę z domu, przecież nie mam klucza"
Poruszyly mnie te slowa...zapragne go znowu tak
strasznie...pieknie jest kogos zapragnac
strasznie..Pozdrawiam jasmonowo,czerwcowo,cieplutko:)