/...Gdy.../
Gdy mokrymi wargami dotykałeś
moich ust, tak mocno
ręce twoje były suche i zimne
czułam woń alkoholu
łzy chciały orzeźwić umysł
szeptem wypowiadałam Pana imię
i siłowałam się z twoją dłonią
a ty wkładałeś ją głębiej pod
bieliznę...
chociaż byłeś dorosłym mężczyzną
nadal nienawidzę siebie
za tą dziecinną niemoc.
autor
niewypowiedziane_słowa
Dodano: 2007-12-07 13:15:37
Ten wiersz przeczytano 857 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
najwyrazniej Kasia S. niezupelnie do konca zrozumiala
sens wiersza... ojej! no ale wiersz... dobry.
wiersz trudny jak dla mnie do przeczytanie, bo te
"sprawy" są naprawdę okrutne ... i wtedy sie rozumie
jaki człowiek może być bezsilny wobec drugiego
"bliźniego " ...
smutny wiersz dobrze napisany ...nie mogę się
dopatrzeć erotyzmu w gławcie !!!!...... jak można tak
komentować!!Ksiu S.
wspomienia nas boją bolimy sie tego jak ognia
A może... już czas zapomnieć o złej przeszłości... to
już minęło i będzie tylko lepiej. Wiersz bardzo
osobisty... Będzie dobrze Paulinko:)
Musisz zapomniec o tym...jeśli dzieckiem byłas niczym
nie zawinniłaś...nawet tym że obronic się nie
zdołałaś...na czas długi ofiarą jego się stałaś...czas
już byś się wyzwoliła i szczęśliwą była.
Niewyobrażalne, dla mnie. Wielki źal w Twoim wierszu,
a nienawiść do siebie? Pozdrawiam
z nutką erotyzmu :) świetne