Gdy Cie szukałam...
Tracącym nadzieję...
Wołałam Cię
- szumiał wiatr
Szukałam Cię
- spotykałam ludzi
Prosiłam Cię
- słuchały sosny
Modliłam się do Ciebie
- odpowiadało echo...
Więc przestałam
wołać, szukać, prosić,
Przestałam się modlić...
Przestałam wierzyć w Twoją wieczną
straż,
Przestałam ufać nieosiągalnemu,
Przestałam żyć miłością...
A Ty...
Wołałeś w szumie drzew,
ale nie znałam Twojego głosu...
Byłeś w spotykanych ludziach,
ale nie poznałam Twojej twarzy...
Słuchałeś w niemych sosnach,
ale nie czułam Twej obecności...
Odpowiadałeś wytrwale jak echo,
ale Cię nie rozpoznałam...
Mimo to nie przestałeś
wierzyć, ufać, kochać...
I nie przestałeś mnie szukać
Komentarze (4)
I nigdy nie przestanie-pamiętaj! Zachwyć się Nim. Po
prostu.
piękny wymowny wiersz... kazdego z nas nachodza takie
myśli...
Jest w nas bardziej niż sobie to uświadamiamy...tylko
owładnięci cierpieniem nie widzimy Go obok...a może
dlatego, że właśnie jest w nas, w najciemniejszych
zakamarkach duszy...i na jej dnie oświetla bogactwem
miłosierdzia, bo w cierpieniu rodzą się najgłębsze
uczucia!
Piękne :) Szczere słowa, dobrane w ładne zdania.
Podziwiam...