[gdy ewidentnie ta sprawa się...
dla pana Macieja P.
gdy ewidentnie ta sprawa się skończy
powiemy wyraźnie, że nic nas nie łączy
i nikt nie zarzuci nam przekłamania
bo dobrze zatrzemy objawy kochania
bo wytrzepiemy z pościeli te smugi
raz, że miłości, a dwa, że szarugi
która się z rana przeciska pod drzwiami
by już na dobre zamieszkać tu z nami
a kiedy zapyta ktoś co się stało
ty mu wyjaśnisz, że się posypało
trochę opowiesz o swym onanizmie
i o tym, że zawsze sypiałam w bieliźnie
może ciut dziwna to forma rozstania
bo taka nagła i bez pożegnania
rodzice pytają cię o narzeczoną
cóż, jakoś wyjdziesz obronną dłonią
skłamiesz, że w przeddzień zamęścia
po prostu przy tobie umarłam ze
szczęścia
choć zawsze będę spoglądać ukradkiem
na twoje opięte dżinsami pośladki
to powiem wyraźnie, gdy sprawa się
skończy
że tego nie ma, że nic nas nie łączy
Komentarze (6)
Ładnie opisałaś tę czkawkę po p. Macieju.
/to powiem wyraźnie, gdy sprawa się skończy
że tego nie ma, że nic nas nie łączy/ - no..."TO" mnie
rozbawiło. Dobre pióro i w ładnym atramencie moczone!
Pewnie pan Maciej tu się zatrwoży, liczył na więcej o
mój ty Boże, a kosz dostawszy żabę przełknąć musi, z
pewnością kantem następną puści.
całkiem zgrabny wiersz... rozbawiłaś mnie a zarazem
tyle prawdy w Twoich strofach.. po co sie oszukiwac
gdy można po prostu porozmawiać i rozstac się z klasą
bardzo ciekawy wiersz..... podoba mi się bardzo:) o
rozstaniu ale z humorem z uśmiechem bez żalu
Pomieszanie dowcipu z realizmem i to mi się podoba,
takie słowa spod ukradkowego, kpiącego uśmiechu jak
dla mnie.