Gdy gra staje się życiem...
Papieros... kawa...
to nie Twoja sprawa
jak żyję...
W zawieszeniu...
pomiędzy Vegą a księżycem
w cieniu...
ruiny straszą życiem...
Na polu zniszczeń
serce rozbite
o milion kłamstw...
Szans mi nie dałeś,
by je obronić...
wszystko dostałeś
i miałeś mnie chronić...
Błąkam się
po pobojowisku
bez celu...
Już sępy krążą
w zimnej przestrzeni...
do czego dążą?
I czy to coś zmieni?
Myślisz, że
warto...
zbierać złom?
Na attyce z metalu
napis kryształowy...
Nie miej do mnie żalu...
i ruszaj na łowy...
I kiedy świt narodzi się od nowa
przeminą deuterem napisane słowa...
Komentarze (3)
fajnie piszesz -ciekawie i pomysłowo ujmujesz swoje
myśli -wadzi mnie ta rymowanka ale to moje zdanie
tylko
bardzo smutny. zostawiam +
No smutny smutny.. ale nie musi takie życie przecież
być;)