Gdy odchodzi Matka Chrzestna
Bożenie M.-mojej Matce Chrzestnej, która towarzyszyła mi przez 19 lat życia na ziemi, dziś jest już w niebie szczęsliwa, zbawiona... Zmarła tydzien przed świętami Wielkanocy, dziś.
19 lat temu
trzymałaś do chrztu dziecię
mała dziewczynka w białej sukience
dar najcudowniejszy otrzymała
Matkę Chrzestą
Matka jej wybrała
Dziś nieświadomie
budząc się rano
sekundę przed wyrokiem
gdy jarzmo swe śmierć zebrała
pukając do drzwi
Matkę mi odbierając
I nigdy więcej
nie będzie dziecięcych dni
odchodziłaś tak wolno
bym się przyzwyczaiła
odchodziłaś jak ptak
znikając na niebie zbawionych
W chwilach
które przez łzy przeżywam
uśmiech sprzed 19 lat mam
bo szczęścia którego doznajesz teraz Ty
nie czując bólu nie cierpiąc nic
nie wyśniły moje najpiękniejsze sny
Są pytania
na które odpowie głuchy szloch
kiedy w białej sukni będę do ślubu szła
komu szczęście swe pokażę?
kto potrzyma bukiet mi?
gdy przed ołtarzem stanę
Szczęście się teraz zaczyna
patrzysz z góry choć słońca nie widzisz
opiekować się będziesz dokładniej
prośby wymadlać i sny kolorować
nie każdy może być tak szczęśliwy jak ja
nie każdy dwie Matki w niebie ma
Kiedyś przyjdzie mi
Matką Chrzestną komuś być
w białej sukience dziecię chrzścić
być mu tym kim byłaś mi Ty
tłumaczyć swiat ocierać łzy
wysłuchiwać gdy nad grobem stanie mym...
*Odeszłaś Matko Chrzestna
Bóg nas nie oszczędza, doświadcza...
Komentarze (1)
śliczny,lecz bardzo smutny wiersz