Gdy przyjdzie
gdy przyjdzie
poważna jak nigdy
weźmie w ramiona
przytuli
pełna chłodu
obojętności
spojrzy na zegar
godzina wybiła
nie ma co kaprysić
wiem
chciałbyś żyć
długo jak dąb
lub cis
tylko on jest
wiecznie żywy
ale
czy byłbyś szczęśliwy
dlatego w twoim życiu
jestem ja
mówią o mnie
biała Pani
moim mottem
jest znak kosy
w koszeniu
jestem doskonała
możecie marzyć
planować śnić
rozkładać dni na części
a ja i tak muszę przyjść
do domu Ojca ciebie zabrać
On tam czeka
pokoi ma wiele
Autor Waldi
Komentarze (19)
Niezmiernie prawdziwe... i pięknie oddane; pozdrawiam
serdecznie.
Tak dokładnie tak musi być.
Dobry, pełen niepokoju wiersz.
Pozdrawiam Waldeczku:)
Witaj Waldku.
Ta kosa, przyznam się, mnie przeraziła.:)
Pozdrawiam serdecznie i dobranoc.
Powodzenia i trzymaj sie drogi!:)
O piątej rano wyjazd do Kwidzyna ...
to jest jak dialog, dlatego
spojrzy na zegar
/miejsce wolne/
godzina wybiła
nie ma co kaprysić
treść zatrzymuje
Niektórzy czekają na nią z utęsknieniem...:(
Ta pani jest niewątpliwie nieunikniona, ale może to i
dobrze :)
... wiec na salony nie ma co liczyc:))
Nie pokoi a mieszkań :)
Na razie wszystkie stoją puste i tak będzie jeszcze
jakiś czas...
Nie wszyscy zdążą umrzeć :)
Pozdrawiam Waldi :)
Warto się z Białą Damą dogadać,
datę spotkania wspólnie ustalić,
wcześniej nie będzie wizyty składać,
można do końca życiem się bawić.
Ja się z nią dogadałem,
wizyta dopiero za 16 lat z haczykiem,
więc zabawa w życie jeszcze trochę potrwa.
Fajny wiersz. Pozdrawiam Ciebie wraz z Jadzią,
cieszcie się nawzajem życiem dopóki
zabawa trwa, życząc miłej reszty dnia :)
Taka kolej życia, kto się urodził umrzeć
musi...pozdrawiam Waldku
Zaciekawiłeś. Pozdrawiam.
Takie smutne myśli jesień na nas zsyła :( choć piękna
i kolorowa :) to jednak złośliwa :( Słonecznie
pozdrawiam :)
Delikatnie o Białej Pani. Pozdrawiam :))