Gdy runą filary
Mój świat płonie w złotej ognia koronie.
Dym wspomnień wznosi się po
nieboskłonie.
Wiatr czasu rozwiewa to, co było moje.
Posyła w niezbadane odmęty swoje.
Zaś Ja ze spokojem, niczym w matki
łonie,
Próbuję ocalić resztki moich wspomnień.
Gdy bezkarny Czas odbiera mi Was,
Filary wśród bezimiennych mas.
Jedynych, którzy chcą bym nie zgasł.
Jednym z nich zaś jesteś Ty, Aniele mój
przemiły.
Mym światłem, gdy ciemność szpony
wyciąga,
By wciągnąć mnie do swego jądra.
Ramieniem które wspiera, gdy ból serca
doskwiera.
Głosem który trzyma, gdy przychodzi zła
godzina.
Częścią serca mego, tak miłości
łaknącego.
Teraz już nie stoję sam u świata
przepastnych bram
Gdyż Ciebie mój Aniele mam.
Lecz Czas nie ominie i nas.
Mój świat nie zgasł, on nadal płonie,
A wraz z nim resztki moich wspomnień.
Znikniecie i Wy, moje cenne Filary.
Zaś Ja bez Was, w ciemnej otchłani,
Będę walczył ze swymi demonami,
Sam w popiołach świata mego.
Wśród chaosu, na kolanach błagać będę Czasu
Pana,
Z sercem pełnym nadziei, że to się kiedyś
zmieni,
Czekam na Światło.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.