Gdy sieję wiatr
Gdy sieję wiatr
zbieram burze
a gdy niepokój
gorzkich łez deszcze
bezsenne noce
rozpacz wreszcie
tracę też spokój
szarpię się z nadzieją
i już nie patrzę
że ludzie się śmieją
bo jak ćma idę w ogień
albo jak ślepy w błoto
a przecież chodzi tylko o to
aby wbrew wszystkiemu
tobie uwierzyć
Komentarze (10)
Wiersz pelen tesknoty i wspomnien,,
gorzej z wiara i nadzieja,,,ciekawy wiersz.
...wierzysz jej albo nie...nie można być ciepłym
trzeba być albo zimnym albo gorącym...a jeżeli jej
wierzysz to co Cię obchodzą plotkarze,a jeżeli nie
wierzysz to ją zostaw albo wybacz...
Oczywiście, po prostu czasem naszą wiarę pokładamy w
złej osobie, a potem powstaje cały ciąg przykrych
zdarzeń. Piękny wiersz, naprawdę piękny.
Twój wiersz do mnie przemawia i chyba o to chodzi.
ładnie, nawet bardzo, tylko nie zawsze można ślepo
ufać
często taka wiara ślepa prowadzi nas do nikąd, gubimy
własną tożsamość
jeden z lepszych utworów, które dziś przeczytałem.
Wira nadzieja miłość to nasze nierozłaczne siostry
więc patrz z ufnością .Choć smutkiem powiało to jednak
śmiało idź do przodu .
Ślepa wiara i zauroczenie nie prowadzą do niczego
dobrego, otwórz oczy i spójrz z ufnością w przyszłość.
Jak marionetka , kocham , ufam szczerze, ale czy
wierze?