Gdy wypijam twe oczy...
Cicho płynie cisza
Na sznurze twych ust
A płomyki twoich oczu łaskoczą mnie
śmiesznie
Jak wargi motyla
Jak zawsze gdy przychodzimy do parku
W twoich włosach zamieszkał wiatr
A ja ciągle wierzę że w nich mieszka dźwięk
skrzypiec
I wypijam ukochane przeze mnie:
Brwi zroszone perłową rosą
Rzęsy całowane zawsze co rano
Ciągle spijam twoje oczy chcąc ocalić ich
błękit
Spijam twoje ręce
tak dobrze znane mi ich ciepło
Spijam twoje włosy
Tak dobrze znany mi ich wiatr i skrzypce
Spijam twoje palce u nogi
Tak dobrze znane mi twe drogi
Spijam twoje uszy nos i szyję
Połykające dźwięk i powietrzną rosę
Oddaję ci siebie
Byś czuła się mocniejszą
By twoje palce całowane co rano
Nie czuły się już nigdy samotne
By twoje nogi gdy osłabną
Wiedziały że zostaną podtrzymane
Całuję cię swoimi ustami
By twoje usta nie były jak błąkający się
motyl
Trzymam Cię mocno za rękę
Abyś czuła się bezpiecznie
Byś nie złamała się jak gałązka
Bezbronna w swej sile…
Z tomiku: Miłość prawda przemijanie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.