Gdy zamknę oczy...
Któregoś dnia powiem koniec
I znikną najskrytsze marzenia
Po srebrnej żyletce krew popłynie
Znajomych wstrząsną wspomnienia
Nie jeden łzę uroni
I powie że mógł mnie zatrzymać
Nie jeden popatrzy na ciało bez życia
Pomyśli że mogłam oddychać
A ja zamknięta w białe pudełko
Co skromnie w kwiaty przybrane
Będe już gdzieś daleko
Problemy tutaj zostawię
Chłopiec co go kochałam
Może mi kwiatek przyniesie
Może odmówi różaniec
Swe oczy do góry podniesie
Może pojmie co stracił
Może spokojnie w milczeniu odejdzie
ode mego grobu ciągle wtopiony w
myśleniu
Ja mu na ścianie zostawię
Pamiątkę mojej miłości
Czerwoną krwią wypisane
Dla księcia co w mym sercu gościł
Ale narazie się boję
i tylko łzy ciągle leje
Tylko patrze na srebrną żyletkę
Co z mego tchurzostwa się śmienie
I patrze na dłonie czyste niewinne
zadbane
No wiem że niedłucho
Bolesny ślad na nich zostanie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.