gdybanie
niespodziewanie
z wielkim ożywieniem
przyszła
wsród wielkiego chłodu i mroku
lśniła promieniem
ogrzała
stopiła zmarźliny
rozbudziła tajemniczy
ogród pojących
słodyczą myśli kolorów
optymizmu przesytu
to z bukietem żonkili na ręku
to z pęczkiem fiołków
z uśmiechem radośc sprawiła
wiatr żwawy
w martwe konary jak wstęgi
żywotne wplotła
przyniosła też
deszcze zimne
szare dni
błoto i słotę
wiosna czy miłość
z piątku na sobotę?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.