Gdybologia jesienna
Gdyby się spełniało jak się nie spełniło.
Gdyby być kochaniem, tak jak się łudziło.
Gdyby... gdyby słońca nie okryły chmury,
Nie trzeba byłoby zaklinać natury
i wróżyć, i marzyć, i karmić nadzieją.
Jej zielony kolor nie blakłby jesienią.
autor
grusz-ela
Dodano: 2019-11-18 14:37:01
Ten wiersz przeczytano 887 razy
Oddanych głosów: 27
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (28)
Fajniste.
Ni z gruszki, ni z pietruszki,
piszesz smętnie do poduszki.
Smętek ma coś w sobie z mima.
Mimo zmartwień, fason trzyma.
Ja też często, wbrew pozorom,
znoszę ciosy i z pokora,
idę smutny w świat szeroki (i znów będe łapać
sroki) Co mi z tego, że je złapię? Tylko
pióra trzymam w łapie. Twój wiersz bardzo przypadł mi
do gustu.
gdyby nie to gdyby :)) ładnie :) pozdrawiam
dobrze że mamy kolorów paletę i niezastąpioną w
opisach Elżbietę
Fajnie gdybasz, peelko.
Pozdrawiam, GruszElka :)
Ciekawa gdybologia
Pozdrawiam :)
Ciekawa refleksja. Co by było gdyby...:) Pozdrawiam.
Pogdybać z pewnością wielu z nas też lubi ale tą
stałością pewnie by się znudził - pozdrawiam
U mnie gdybologia występuję w postaci całorocznej,
niezmiennej i niezachwianej w swoim gdybaniu :)
Ładne to Twoje poetyckie gdybanie :)
Zieleń jesienią ma przechlapane w każdym wydaniu :)
Fajny wiersz.
Gdyby babcia miała wąsy to i tak nie byłaby
dziadkiem...
Serdecznie pozdrawiam. :)
Bylibyśmy po prostu dogłębnie szczęśliwi.
Ukłony.
Jesień jednak ma swoje smaki.
Z niedospełnień, z niedomagań, i związanego z tym bólu
często rodziły się nieprzemijające teksty.Zaklinaj
dalej, Elu, liryka tylko zyskuje. Serdeczności:)
fajne to gdybanie