Gdybologia jesienna
Gdyby się spełniało jak się nie spełniło.
Gdyby być kochaniem, tak jak się łudziło.
Gdyby... gdyby słońca nie okryły chmury,
Nie trzeba byłoby zaklinać natury
i wróżyć, i marzyć, i karmić nadzieją.
Jej zielony kolor nie blakłby jesienią.
autor
grusz-ela
Dodano: 2019-11-18 14:37:01
Ten wiersz przeczytano 888 razy
Oddanych głosów: 27
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (28)
Brawo i mamy nowy gatunek wiersza = gdybalik albo
gdybuś.
Podoba mi się to gdybanie, od siebie dodam
A gdyby spełnienie do kosza
wrzuciło wszelakie gdybanie,
liryka byłaby uboższa
o wiersze tęsknotą pisane.
Miłego wieczoru:)
Czasem trudno się oprzeć refleksji - co by było,
gdyby...
Pozdrawiam Elu :)
Fajne to gdybanie w kierunku jesieni.
Czasem też tak sobie gdybam. Nic z tego nie wynika,
ale dzięki temu mi lżej.
Fajna melancholia w Twoim wierszu Elu. Takie gdybanie
nikogo nie urazi, może dać do myślenia. Pozdrawiam
bardzo serdecznie.
Gdybanie jesienne - niezmienne i cenne :)Serdeczności
:)
Kazimierzu, to jesień tak skrzypki stroi :)
Arku Bordowy, Ty to zawsze o białym :)))
Anula, szuflada pod kopułą, ciągle coś w niej przybywa
:)
a my tak lubimy gdybać, zwłaszcza gdy dopada
melancholia, pozdrawiam ciepło
Karmię się nadzieją, mój Ty Dobry Duszku,
że mi "gdybologię" wytłumaczysz w łóżku.
w temacie "gdybania",
obiecuję - bez dotykania.
Pozdrawiam :):) Wybacz staremu zbereźnikowi. :):)
Z jednej kupki na drugą,
masz Elu szufladę grubą.
Miłego dnia Elciu.