Gdyby mnie ktoś...
Gdyby mnie ktoś zechciał zabrać na
Maderę,
choćby nawet tanimi liniami.
Porzuciłabym tę swoją pakamerę,
razem z biurem, komputerem i plotkami.
Niech tam sobie rozważają,
przypuszczają,
układają najróżniejsze scenariusze -
jak dotychczas, tylko takie, co latają,
zdobywają popularność z animuszem.
Po przelotach możliwości świat otwiera.
Druga młodość się ujawnia po
czterdziestce.
Potem Strasburg... a być może i
Bruksela?
Może pan mnie na Maderę zabrać zechce?
Komentarze (10)
ciekawie, z humorem
Na pewno ktoś o tym właśnie marzy, pozdrawiam.
Bardzo fajny klimat rozmarzenia :) Pozdrawiam!
Po co na Madere...może zibiza...albo Wolin...też tam
pięknie....nie by tylko był ten ktoś...miejsce bez
znaczenia...marzyć kazfy może, raz lepiej, raz
gorzej...
pozdrawiam serdecznie
tak świetne marzenia
warte są spełnienia
oj przygoda, przygoda
zawsze młodości doda
na Maderę i dalej
wielki świat naszych marzeń
I ja się piszę na taką przygodę!
Pozdrawiam :)
Zdała by się teraz madera,
by móc później w ofertach przebierać!
Pozdrawiam!
Też bym tam chętnie się wybrała,
może po takiej prośbie jakiś Pan ją spełni, fajny
wiersz:)
Nawiasem mówiąc ktoś był tam z Rodziny i widziałam
piękne zdjęcia z tej cudownej wyspy, z pewnością warto
się na nią wybrać, zatem oby się Twoje marzenie
spełniło Autorko:)
:)) Dobre!