GDYBY NIE KSIĘŻYC
Powiedziałaś, że tej nocy,
drzwi zostawisz niedomknięte,
ale trochę się obawiasz-
czy potrafię wejść sekretnie.
Zapewniłem, że sypialnię -
odnajdę nawet w ciemności,
światło nie będzie potrzebne
mam zielone, kocie oczy.
Minęła dwudziesta trzecia
ze spotkania, chyba nici,
nie przewidzieliśmy pełni
a księżyc za jasno świeci.
Noc się srebrzy romantycznie
zostaniemy w swoich łóżkach,
a miało być tak namiętnie -
nie w ramionach Morfeusza.
autor - Zdzisław Zembrzycki
Komentarze (5)
I znów księżyca wina
wymówka dobra jak każda
a ja tak bez przyczyny
wezmę i mamie naskarżę
że dzisiaj z powodu księżyca
nie było nic - a
przecież nie wina dziewczyny
że ciągle są jakieś przyczyny
Genialne
a to pech!
Trójkąta chyba byś nie chciał.
/czy potrafię wejść dyskretnie*/
podoba mi się wiersz
pozdrawiam :)+