gdybym była kobietą z twoich...
miałabym płaski brzuch i małe piersi
nosiłabym sukienki
i malowała paznokcie
karminowym lakierem
piłbyś mnie jak źródlaną wodę
aż wypełniłabym twoje myśli
i nosił rozświetlony pożądaniem
jak ćma krążąca wokół świecy
ale nie jestem poezją
nie scałowujesz śladów moich ust
ze szklaneczki jacka danielsa
umiem tylko słuchać jak opowiadasz
o promieniu słońca błądzącym
po cerkiewnej podłodze
i trzymam za rękę
kiedy tęsknota boleśnie pulsuje
tuż pod skórą
Komentarze (13)
Pięknie to robisz " trzymam za rękę
kiedy tęsknota boleśnie pulsuje
tuż pod skórą"
Pozdrawiam serdecznie :)
kobieta-pocieszycielka, ależ to niebezpieczne
Bardzo ładny wiersz.
Bardzo ładny wiersz. Pozdrawiam.
Bardzo ładny wiersz. Pozdrawiam.
-- mała nutka refleksji o miłości... zachwyca ..
Świetny wiersz.Umijętność słuchania, obecność w chwili
gdy trzeba potrzymać za ręke to oferta, której sie nie
odrzuca.
Pozdrawiam serdecznie, życzę miłej niedzieli.
Mam wrażenie, że już czytałam ten wiersz o mrzonkach i
prawdziwej miłości (takiej, która umie słuchać i
trzyma za rękę - kiedy trzeba).
Nick także pamiętam. Miłej niedzieli:)
Nie jestem specjalistka od bialej poezji, Bo ani jej
pisac ani zrozumiec (czesto) nie potrafie.
Ale widocznie czytalam do tej pory nie to co
trzeba....
Ten wiersz jest piekny...
Wow zachwycający słowny obraz. Tak pięknie mi się
wizualizuje :)
Pozdrawiam serdecznie i widzę, że od nowa, z
wyzerowanym licznikiem wierszy zaczynasz, pozdrawiam
:)
witaj na beju. wszystko dobre i ładne: nick, awatar i
oczywiście wiersz.
pozdrawiam :):)
Bardzo ładny wiersz pozdrawiam
Jak dla mnie taka kobieta co opowiadań słucha i ma
kawałek brzucha to ideał... pozdrawiam :)