Gdybyś była moja
utkałbym dla Ciebie
bezchmurne niebo
z kolorowych snów
gdybyś tylko była moja
któregoś dnia
usiadłbym pod lipą
i zrobił sznur
z zimnych gwiazd
które tak bardzo lubisz
słucham jak opowiadasz
o swoim dzieciństwie
spędzonym nad wodą
gdzie księżyc wieczorami
przeglądał się w jeziorze
a Ty
zasypiałaś z głową pełną marzeń
potem przyszła młodość
za oknem pachniał bez
a wieczorami
przyjeżdżali chłopcy na swych motorach
pachnący wiatrem
i tanimi papierosami
wychodziłaś do nich
choć żaden ci się nie podobał
ale lubiłaś kiedy prawili komplementy
częstowali winem
i wieźli tam
gdzie chciałaś być
przyszedł czas na wielką miłość
która wybuchła
z siłą bomby atomowej
i zmiotła wszystko
co stało na jej drodze
ten żar wygasał powoli
aż zdławiły go nocne płacze dziecka
twoje oczy podkrążone
i szarość zwykłego dnia
któregoś ranka wyszedł
nie mówiąc nic
i więcej go nie widziałaś
choć minęło już pięć lat
dopijamy kawę
w kawiarni na rogu
Ty przepraszasz że mi o tym mówisz
choć nie znamy przecież się
i wychodzisz
a ja myślę
jak to możliwe
że nie poznałaś we mnie chłopca
który przyjeżdżał do Ciebie na motorze
z serii:mikroopowiastki
Komentarze (10)
czytałam z ciekawością i przyjemnością :) do pewnego
momentu scenariusz jak z mojej młodości :)
pozdrawiam serdecznie
Ciekawa, życiowa opowiastka, mz sprawnie
poprowadzona:) Miłego wieczoru.
Ładna, romantyczna historia. Może będzie dalszy ciąg.
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo ciekawa historia niczym z filmu.
Pozdrawiam.
a jednak poznała, ale nie uwierzyła...
Pani Magdo dziękuję za korektę:-)Dziękuję również za
komentarze.
przedziwna historia, ale jak widać z Twoich słów- w
życiu zdarzyć się może wszystko
jeszcze spójrz- przyszedł
Bardzo mi się podoba. Zmieniłabym zapis/formę kilku
wyrazów, ale to tylko mbsz - przepraszam.
Świetna opowieść. Mała korekta:Lubiłaś(nie lubiałaś),
zmiotła(nie zmietła).Pozdrawiam serdecznie.