Gdzie....
Nienaturalnie boki zrywam,
choć temat wcale mnie nie cieszy.
Nie wiem czy to jest zwykła zgrywa,
czy ktoś po nagród pulę śpieszy.
Pochód otwarcie sprawę stawia,
dla opozycji to fastryga.
Najchętniej puściłbym już pawia,
ale porządek tym zarzygam.
Może by przerwać głupie złości,
dogadać się jak rozum każe.
Czerpać musimy z uległości,
to nam odmieni tępe twarze.
To nam pokaże jak iść prosto,
nie zbaczać gdzie są koleiny.
Gdzie urodziwe kwiaty rosną,
a człowiek rodzi się bez winy.
Gdzie ktoś przeprosić innych może,
nawet, jeżeli godność straci.
Słowo malutkie, lecz pomoże,
bogaty przecież nic nie płaci.
Nienaturalnie boki zrywam,
od śmiechu bolą mnie już dłonie.
Nie wiem czy to jest zwykła zgrywa,
czy naszej dumy podły koniec.
Komentarze (5)
Jak zawsze w swej refleksji odbiorcę zatrzymujesz,
pozdrawiam :)
GrandziE .. o granty chodzi w tym pochodzie ..w źyciu
??i to niestety nie jest zgrywa ..ale zemdlić moźe :)
dobra, choć gorzka ironia.
słowo dodam do komentarza Leona - kiedyś donosy szły
do Moskwy, teraz do Brukseli.
jeśli masz ochotę zobaczyć obraz idealny, zapraszam do
mojego Nieba.
serdeczności Grandzie :)
Smutne jest to, że chyba jednak to nie zgrywa...
Podziwiam twoją twórczość Grandzie.
Miłego dnia :)
w pochodzie zawsze znajdzie się idiota drugi mu pomoże
trzeci źle odczyta
piąty się zatrwoży szósty głąba rżnie
siódmy się weseli że osmy do Brukseli epistołę śle
dziewiąty ogląda kąty gdzie reszta chowa się,ktoś
powie minąłeś dziesiątego, o nie ,o nie a kto ten
donos do Brukseli pośle