Gdzie jesteś?
Brak mi Twych uśmiechów
Twych westchnień
Spojrzeń smutnych, radosnych
Oddawanej czułości
Pocałunków
Wyjątkowych? Cudownych?
Nie potrafię opisać...
Dłoni Twoich delikatnych
Naszych rozmów prywatnych
Daru przekonywania
Kar za każde przwinienie:
głupie myśli, zranienie
Nocnych spotkań w pościeli
Deszczowej niedzieli
która słońcem napełniała
nasze serca
tworzące nierozerwalną całość...
I ogarnia mnie żałość,
smutek straszny, piekielny...
Kiedy błądząc po mieście
ciągle wołam:
"Gdzie jesteś?"
Każdy wiersz to kilka następnych łez...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.