Gdzie optymizm?
Gdzie ty jesteś...
Panie optymiźmie.
Tyle mogłeś...
Na miłości bliźnie.
Ty leczyłeś...
Moje przykre rany.
Ty mi byłeś...
Jak inny oddany.
Wciąż chodziłeś...
W tańcu roześmiany.
Nagle błysk,
I Ciebie nie ma.
Czar Twój prysł..
To jakaś ściema?
Wokół pustka...
Złe oblicze...
Ta błahostka...
Czas odliczę...
Nie ma czasu!
Na liczenie...
Nie ma nas tu!
złe chodzenie ...
To milczenie...
To błądzenie!
Powiedz, że wrócisz...
Że znów uleczysz!
Ty nie przewrócisz!
Lecz mnie pocieszysz.
Czuję że czekasz,
Ale nie możesz...
Nie, nie narzekasz...
Wiem, Ty pomożesz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.