GDZIEKOLWIEK...
...przecież w życiu chodzi też o to , by być troszkę niemożliwym..troszkę kochanym i troszkę wariatem...by miec odwagę pójść tam,gdzie pragnie nasze wewnętrzne dziecko...
Ile da nam czas,
głód siebie zaspokoić...
i dotyku ile zdołamy z siebie wziąć,
jeśli jest coś między nami,
coś prawdziwego, ja wierzę, że Bóg
pozwoli Nam to spełnić,
za szlakiem zgubionej miłości,
kolejną ścieżkę odkryje świat,
i gdziekolwiek pójdę,
dojrzalsza już o doświadczenie
minionych lat,
tak... - nie jest prosto,
bo piach pod stopami czuję,
lecz złych chwil już nie potrzebuję...
Komentarze (2)
w zyciu przede wszystkim o to chodzi, by co godzine
budzic w nas dziecko, by spełniac jego zachcianki, bo
to takie male szczescia skladajace sie na jedno
wielkie:) A wiersz czuly, delikatny, subtelny,brawo.
I dobrze, po co nam złe chwile? Tylko że czasem wydaje
się nam, że nie mamy wyboru. Twoje wewnętrzne dziecko
jest już prawie dorosłe.