Gdzieś w połowie drogi...
Rozmyślania na temat rosyjskiego snu...
Jeżdżę palcem po mapie.
Szukam miejsca dla nas
W połowie...
Obok Twoje zdjęcie. Zerkam w tamtą stronę
co chwila i dalej szukam
Zamyślona.. Przyszłości!
Boję się..
Z tęsknotą tak wielką jak odległość między
nami..
Wypadałoby zapomnieć bo przecież
co z oczu to z serca
Ale Ty wesz piękny skrzypku..
Wiesz, że to niemożliwe.
Bo stęsknione kobiece serce łaknie Twego
dotyku...
Tak pewnie dotykasz swoich skrzypiec...
Znasz każde zadrapanie, rysę
Na pamięć moje ciało...
Uśmiechasz się.
Nie mogę...
Dalej w mapie.
I jak we śnie- rosyjski kochanku
próbuję Ciebie przywołać...
Ale nie mogę.
Za daleko.
I piszę Twoje imię-
jak umiem. Trudny to język.
I uśmiecham się znowu.
I znów szukam miejsca...
Gdzieś w połowie drogi
między Moskwą, a Częstochową...
Ivanowi....;*
Komentarze (2)
EH...MARZYCIELKA...
Gosiaczku Ty mój! Wiesz że życzę Ci wszystkiego co dla
Ciebie najlepsze... I sama nie wiem jak jest z tym
Ivanem....na pewno w serduszku go masz...ale jak sama
stwierdziłaś...."czy jest sens [?]" Eh....ogólnie
wierszyk piękny...=o** Jak wszystkie inne Twojego
autorstwa =o** Na moje urodzinki życzę sobie wierszyk
o mnie i o....D*****e ;P Eh... i oczywiście ślę
słodkiego buziaka za to że jako 1 wiem o tym blogu,
słodki jest....;o)))
Długa przed wami droga nawet jeśli tylko do połowy :)