Gdzież oni...
Ciche domy ze starą samotnią.
Monotonia się plącze po kątach.
Krzyk radości w goryczy utonął.
Kiedyś nuta dziecięca się niosła.
Stary stół jeszcze przecież pamięta
te wigilie i wspólny opłatek.
Splot miłości w wnuczanych rączętach.
Pozostały skarpety wełniane.
Zegar bije codzienną samotność.
Słabe oczy w albumie utkwione.
Choć tych wspomnień radosnych chcą
dotknąć.
Wzrok nadzieją na szybie utonął.
Może jeszcze, choć chwilę, na moment...
może jeszcze, nim z kosą dogoni....
Stare, pełne miłości drżą skronie.
I różaniec ściśnięty.Gdzież oni?
Komentarze (21)
…oni tam gdzie początek i koniec w świetle gwiazdy
słonecznej księżyca
który łapie promienie jej wiotkie aby pławić w nich
kształt swego lica
…oni w błogiej krainie poezji zaznaczeni śpiewnymi
słowami
płyną łodzią po rzecznych meandrach których fale
utkane są snami
…oni są także w naszych wspomnieniach gdy samotność w
próg domu zastuka trzeba wtedy wyostrzyć słuch nieco i
w szum wiatru za oknem się wsłuchać
pozdrawiam:))
Smutna refleksja o samotności
Pozdrawiam
Witaj.
Wzruszający przekaz wiersza.
Refleksyjny, ech, ...gdzież oni, gdzie....
Pozdrawiam serdecznie.:)
Wiersz niesie rozrzewnienie, zamyślenie, tęsknoty.
Porównania do swoich.
Pozdrowienia.
Jak zawsze wysoka półka zarówno w przekazie jak
warsztacie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Przepiękny wiersz o przemijaniu- ileż takich domów.
(widzę w nim moją mamę)