Giełdy samochodowe
W radio, prasie telewizji
do znudzenia i bez przerwy.
Reklamują się przetargi
no i giełdy psują nerwy.
To zjawisko niezbyt nowe
kwitnie nocą na ekranie.
Koneserzy, fascynacji
uwielbiają to giełdanie.
Na parkingu, gdzieś pod lasem
tam bilbordów stoi szereg.
Licytacja w samochodzie
komercyjny wręcz cukierek.
W domu żona napalona
pajęczyną jej zarasta.
I tak sobie cicho myśli
ten mój mąż - to pederasta?
Zastanówcie się panowie
co kosztuje pęd szalony.
Kiedy lekarz powie głośno
pozytywny też u żony.
Komentarze (7)
fajnie napisane.pozdrawiam
Cudnie - a mój mąż w delegacji.... No to stracha mi
napędziłaś...
Aktualne tematy,ładnie spięte klamrą
poezji.Gratulacje.
Z rymem i rytmem jak z biciem serca płynie się od
początku do końca. Treść też ma dobry przekaz i sens a
co za tym idzie coś z niego dla siebie biorę na
przyszłość-:) Pozdrawiam serdecznie.
Sama prawda wdzięcznie wpadająca w ucho!
temat faktycznie na czasie. wiersz niekoniecznie w
moim guście ale w gruncie rzeczy dobrze ujęte to
wszystko. ciekawie i oryginalnie.
A od kiedy żon zdradzanie się nazywa giełdowanie? To,
że ona 'limuzyna', stara śpiewka, nawet starzec wie,
że dziewka i niczego sobie z przodu i zaspokojenie
głodu - chociaż oko nacieszyć.
Wiersz na czasie, w ucho wpada, a oto przecież chodzi.