Głód
Siadasz w ostatniej ławce i drapiesz się po
główce
zastanawiasz się, co na obiad będzie w
szkolnej stołówce
jesteś głodny, a nie masz śniadania
jak tu w spokoju rozwiązywać zadania.
Na korytarzu siadasz z daleka od dzieci
bo na widok kanapki ślinka z buzi leci
pani się pyta, czy wszystko w porządku
uśmiechnąłeś się, bo nie przyznasz, że
burczy w żołądku.
Jesteś anemiczny, bliski omdlenia
w nosie masz nauczycielki polecenia
wychodzisz z klasy i udajesz się do
stołówki
prosisz panią kucharkę o cokolwiek, bo
masz dość głodówki...
Pani kucharka obiadu nie odmówiła
z własnej kieszeni za niego zapłaciła
bo w demokratycznym kraju, jest to
niewiarygodne
by dziecko chodziło głodne... - to jest
karygodne...
Komentarze (7)
To jest karygodne! Niezwykle dobre przesłanie!
Pozdrawiam serdecznie :D
Dziękuję za komentarze...
Również Was serdecznie pozdrawiam... :)
Cóż, temat rzeczywiście poważny... sam go
doświadczyłem w dzieciństwie... dlatego go
poruszyłem...
Poruszasz trudny i bardzo ważny temat.Ładny wiersz.
Bardzo życiowy wiersz.Ileż głodnych dzieci jest,to
karygodne.Pozdrawiam.
bardzo ciekawy temat pozdrawiam :)
nooo nieeee... już kolejna osoba chce porównać mnie
do Krzysia jakiegoś... co jest z wami ludzie? nie
znam żadnego Krzysia? o co z nim chodzi? :(
za uwagi dziękuję :) pozdrawiam
Przynajmniej tematyka bardzo powazna I fajnie ze
poruszyles ten temat , wykonanie to juz slabiej, bo
jakbys chcial dopracowac , wyrownac rytm czytaloby sie
lepiej ... krzysiu?:)